Przemówienie Prezesa Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej wygłoszone podczas Uroczystego Posiedzenia Rady Nadzorczej LSM, w dniu 27 maja 2017 r. w Domu Kultury LSM, z okazji jubileuszu 60-lecia Spółdzielni:

 

    Szanowni Państwo!

Witam Państwa bardzo serdecznie w progach naszego Domu Kultury, na Uroczystym Posiedzeniu Rady Nadzorczej LSM.

Posiedzenie to zostało zwołane, tak jak Państwo mieli okazję zauważyć,  na okoliczność jubileuszu 60-lecia  Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Ma wyjątkowy, podniosły i świąteczny charakter i miejmy nadzieję, że takim będzie. Różni się od zwykłych, roboczych posiedzeń Rady Nadzorczej LSM podczas których omawiane są bieżące sprawy naszej Spółdzielni i zapadają wiążące decyzje. Każdy jubileusz to czas wspomnień, podsumowań i refleksji.
Proszę Państwa, ten niecodzienny i jedyny w historii Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej jubileusz, wyznacza  pamiętna data  25 kwietnia 1957 r.  Wtedy to, podczas Walnego Zebrania Założycielskiego Spółdzielni Mieszkaniowej, które miało miejsce w Sali Kolumnowej Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie przy ul. 22 Lipca, a dziś Spokojnej, 40 członków założycieli powołało do życia spółdzielnię mieszkaniową, która przyjęła nazwę własną, Lubelska Spółdzielnia Mieszkaniowa. Był to początek koła zamachowego, które napędzane dobrą wolą i siłą jej członków toczy się do dnia dzisiejszego omijając i pokonując różne przeszkody.

60 lat Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, zajmującej ponad 120 ha powierzchni w Dzielnicy Rury Miasta Lublin, na terenach dawnych majątków klasztornych, Rur Jezuickich, Świętoduskich, czy Pobrygitkowskich wpisuje się i swoją historią, i  znaczącym dorobkiem w jubileusz 700 – lecia Lublina, przypadający również w roku 2017. Powstanie i rozwój Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, pierwszej tak dużej i wzorcowej spółdzielni mieszkaniowej w Lublinie miało i ma niewątpliwie wpływ na rangę i znaczenie miasta zarówno w tamtym czasie jak i obecnie. Tak na dobrą sprawę, rozwój południowo-zachodniej części miasta Lublin, jaką na początku lat 50 XX wieku opracowała Miejska Pracownia Urbanistyczna Urzędu Miasta Lublin, pod kierownictwem architekta Romualda Dylewskiego, zapoczątkowała właśnie Lubelska Spółdzielnia Mieszkaniowa. Były to tereny dziewicze, porośnięte polami, sadami i ogrodami z zabudowaniami gospodarczymi, z licznymi wąwozami, ale obiecujące na przyszłość. Ten ostatni walor zadecydował o ich wyborze pod przyszłą Lubelską Spółdzielnię Mieszkaniową. Najpierwsi mieszkańcy Spółdzielni wspominają, jak wtedy za oknem, niemal po horyzont, rozciągały się pola i sady. Niektórzy wspominają jeszcze kolejkę wożącą buraki cukrowe ze składu buraczanego przy ul. Kraśnickiej do cukrowni na ul. Krochmalnej. Dziś nie ma ani kolejki, ani cukrowni, a dookoła widać tętniące życiem miasto. Te zmiany dokonywały się na naszych oczach. Lubelska Spółdzielnia Mieszkaniowa na przestrzeni tych 60 lat też się zmieniała, piękniała i rozwijała na miarę potrzeb i oczekiwań jej członków.

Niewiele osób wie, że pod względem architektoniczno-urbanistycznym, została uznana jako przykład europejskiej myśli urbanistycznej XX wieku. Fakt ten potwierdziła prezentacja os. im. A. Mickiewicza i os. im. J. Słowackiego na wystawie w Paryżu w 1974 r., zorganizowanej przez ONZ. Osiedla te zostały podane jako wzorcowe przykłady rozwiązań architektoniczno-urbanistycznych osiedli mieszkaniowych. Szczególną uwagę zwrócono na zespolenie architektury z ukształtowaniem terenu i zielenią. Do dziś stanowią przykład jak powinno się projektować osiedla mieszkaniowe. Kiedy zjawili się u nas architekci i urbaniści ze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, aby pomóc w europeizacji spółdzielczych zasobów  byli pozytywnie zaskoczeni tym co u nas zobaczyli i stwierdzili, że ludzie mieszkają tu jak w parku. My wiemy, że ma to swoje plusy i minusy, ale przeważają plusy. Od kilkunastu już lat, sukcesywnie, realizujemy program rewitalizacji terenów zieleni łącznie z placami zabaw i wypoczynku, jako jeden z kierunków rozwoju naszej Spółdzielni.

Dzisiejsza LSM, to siedem wydzielonych administracyjnie i finansowo osiedli, ale w dalszym ciągu to jedna Spółdzielnia. Projektowali je wybitni architekci, między innymi: Feliks Haczewski, Oskar Hansen, Antoni Herman, Tadeusz Bobek, Janusz Link, Andrzej Chołdzyński, Bolesław Stelmach, czy Stanisław Fijałkowski. Powstawanie kolejnych osiedli można by porównać do „meksykańskiej fali” na stadionach sportowych. Jeszcze nie zakończono budowy jednego, a już zaczynała się budowa kolejnego. To tempo budowy nie zawsze szło w parze z jakością, co po latach dało o sobie znać. Ale i z tym problemem udało się nam uporać. Zapoczątkowany 20 lat temu proces restrukturyzacji Spółdzielni rozpoczęliśmy od kompleksowej termomodernizacji budynków po to, aby ograniczyć koszty energii cieplnej, której ceny jednostkowe rosły w iście zawrotnym tempie. Dodatkowo prowadzone remonty i inwestycje już po kilku latach zmieniły wizerunek Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej z szarego blokowiska na zadbane, kolorowe i przyjazne mieszkańcom osiedla. Dzięki tak prowadzonej polityce i podjętym działaniom, LSM w krótkim czasie, powróciła do czołówki spółdzielni mieszkaniowych liczących się w kraju i pozycję tę utrzymuje niezmiennie. Jest to efekt ciągłego nadzoru i pielęgnacji zasobów pod każdym względem. Udaje się nam utrzymywać działalność naszego Domu Kultury, który już ponad 40 lat skupia i integruje społeczność naszej Spółdzielni, a którego bogata oferta kulturalna i społeczno-wychowawcza doceniana jest nie tylko przez mieszkańców naszej Spółdzielni. Żeby nie było tak słodko, to powiem, że w LSM jest jeszcze wiele spraw i zadań do wykonania, jak chociażby kompleksowe opomiarowanie poboru wody, którego proces już ruszył. Niektórych spraw, jak do tej pory, nie udało się zacząć i mam tu na myśli wymianę piecyków gazowych na instalację centralnej ciepłej wody, czy montaż dźwigów osobowych w budynkach w os. Piastowskim. Jednak decyzja o ich realizacji zależy od zgody mieszkańców tych budynków.

Lubelska Spółdzielnia Mieszkaniowa, to dzieło, które stworzyli i pomnażają do dziś ludzie, dla ludzi. Byli i są to ludzie z pasją, którzy dbali i dbają o zasoby i wizerunek Spółdzielni tak pod względem technicznym, funkcjonalnym, estetycznym jak i kulturalnym. To efekt pracy i zaangażowania działaczy samorządowych, członków i mieszkańców. Nie sposób wymienić ich wszystkich, ale trudno nie wspomnieć tych, którzy zawsze będą kojarzyć się z LSM, jak: Stanisław Kukuryka, Wacław Rzeszutko, Edward Fijałkowski, Ada Wójcik, Stanisław Chodak, Jan Maj, Stanisław Cygan, Aleksander Gutthy, Stefan Pedrycz i wielu innych. Wszystkim im należą się słowa podziękowania za trud i zaangażowanie w nasze wspólne dobro. Z perspektywy 60 lat LSM możemy powiedzieć, że dobrze się stało, że grupa śmiałków, młodych, odważnych postawiła sobie za cel wybudowanie tak oczekiwanych i wymarzonych mieszkań właśnie tu, na tych wzgórzach, że im się to udało mimo , że następcy poszli w ich ślady, że nie zaprzepaścili tego dorobku, że udało się to dzieło utrzymać, modernizować i pomnażać, że kolejne pokolenia chcą tu mieszkać i tu wychowywać swoje dzieci. Na te 60 lat LSM pracowało wielu oddanych spółdzielców i społeczników, ale warto było i za to im dziękujemy.

Proszę Państwa, nie ukrywam, że wpisuję się do grona tych spółdzielców. Mam osobistą satysfakcję, że większość ze swojego życia zawodowego, bo ponad 30 lat,  poświęciłem naszej, ale także i mojej Spółdzielni. Jestem dumny, że z powodzeniem mogłem służyć jej swoją wiedzą, umiejętnościami i doświadczeniem. Bliski mojemu sercu jest ciągły rozwój naszej Spółdzielni w interesie jej członków i mieszkańców oraz doskonalenie zasobów w zgodzie z aktualnymi technologiami, a przede wszystkim dążenie do utrzymania dobrego imienia i zewnętrznego wizerunku jakie zyskała tuż po starcie.
Proszę Państwa, jest to moje ostatnie spotkanie w tak licznym i zacnym gronie naszej spółdzielczej społeczności Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Złożyłem do Rady Nadzorczej LSM oficjalną rezygnację, z funkcji Prezesa  Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej i rozwiązanie umowy o pracę,  i nie ukrywam, że już wcześniej zaplanowaną. Niech mi będzie wolno w tym miejscu i w tym uroczystym dniu obchodów jubileuszu 60-lecia naszej Spółdzielni, już dziś podziękować wszystkim za owocną, wieloletnią współpracę na rzecz Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

Jaka będzie przyszłość Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej ?, czy utrzyma ten standard, wypracowany z poświęceniem i w trosce o wspólne dobro jej członków i mieszkańców ?, czy politycy spełnią nasze oczekiwania i zatwierdzą takie prawo, które będzie sprzyjać spółdzielniom mieszkaniowym ?, czy spółdzielnie mieszkaniowe zostaną uznane w gospodarce krajowej ?  Są to pytania na które trudno dać teraz jednoznaczną odpowiedź. Dziś, za sukces, możemy uznać jedynie fakt, że po 16 latach naprawy prawa spółdzielczego oraz ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, która doczekała się aż 21 nowelizacji, udało się nie dopuścić do ubezwłasnowolnienia spółdzielni mieszkaniowych. Trzeba przyznać, że był to czas pełen emocji, wielkich niewiadomych i trudnych decyzji zarówno dla zwykłych członków Spółdzielni, jak i, a może przede wszystkim dla Członków Rady Nadzorczej, dla Zarządu i kadry kierowniczej. W obliczu prawnego chaosu i krytyki spółdzielni mieszkaniowych, w Parlamencie RP i ogólnodostępnych mediach Spółdzielnia nasza okrzepła i ma się nadal dobrze, zarówno wizerunkowo jak i finansowo. Udało się zachować jeszcze odrobinę, dawniej powszechnego, solidaryzmu spółdzielczego. I niech tak zostanie.

Proszę Państwa,
Nie przypadkowo jubileusz ten połączony został z corocznym, cyklicznie odbywającym się Festynem Rodzinnym, adresowanym do mieszkańców Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, organizowanym z okazji, bliskim naszym sercom, Dnia Matki i Międzynarodowego Dnia Dziecka. Mam nadzieję, że świętowanie jubileuszu 60-lecia w tak zacnym towarzystwie tylko podniesie jego rangę, a ponadto będzie okazją nie tylko do integracji naszej lokalnej społeczności, ale do rozmów i osobistych wspomnień związanych z historią naszej, Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

Życzę Państwu miłego świętowania naszego, wspólnego Jubileuszu.